niedziela, 12 lutego 2012

Get some!


Ostatnio w me łapki wpadł serial wyprodukowany przez giganta HBO o nazwie Generation Kill. Przedstawia on pierwsze dni inwazji Jedynej Słusznej Armii Świata na Irak, konkretniej oddziału Marines, którego celem jest rozpoznanie pod już właściwe działania. To tyle słowem wstępu. 7 i pół godziny przeminęło względnie szybko. Serial nie ma przynudzających fragmentów, wręcz przeciwnie.  Aktorzy świetnie wcielają się w role powierzonych im wojowników. Czuć relację pomiędzy nimi. Postacie takie jak Trombley (psychol) czy Ray (wieczny żartowniś) zapadają w pamięć. Nie ma tutaj miejsca na słabą grę aktorską. Wojna - choć nigdy nie byłem jej świadkiem - sądzę, iż jest prawdziwie ukazana. Bezsens prowadzenia jej również. Czuć klimat żołnierskiego życia. Akcja, gdyż już jakaś się pojawi, trzyma w napięciu. Nie jest to może klasa Kompani Braci – arcydzieło – ale jej poświęcę osobny wpis.

Polecam fanom wojennych klimatów, nie tym od Call of Duty.

4 komentarze:

  1. szczelanka bardzo nawalanka?

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne, fajne, jeszcze nie czytałam.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mat mam pytanko , jak zrobiłes ten taki fajny paseczek pod notka co tam sie zaznacza czy wpis jest "fajny" czy " nie fajny"
    bo ja tez takie cos chce :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w edycji projektu: posty w blogu - > edycja - > reakcje.

      to wszystko ; )

      Usuń