wtorek, 22 maja 2012

Piwo jabłkowe


Napiłem się ostatnio piwa a raczej napoju piwopodobnego czy też cydropodobnego (kto wie co to cydr ten ma plusa ;)) o nazwie Somersby. Jest ono produkowane przez molocha z Danii, czyli Carlsberga. Łączy w sobie 45% piwa i 55% soku jabłkowego. 
Na ładnej etykiecie pierwsze co się rzuca w oczy to zawartość alkoholu, czyli 4,5%. Butelka zawiera 400ml płynu, natomiast puszka (już zdecydowanie mniej atrakcyjna wizualnie i smakowo pewnie też) pół litra. Może być. Pianka jest w porządku, znika, ale w spokojnym tempie. Piwo ma jasny kolor niczym sok jabłkowy, ale biorąc pod uwagę skład nie ma co się dziwić. Zapach? Jabłkowy. Smak? Dobry, również jabłkowy. No cóż, wszędzie jabłka. Świetnie natomiast gasi pragnienie, idealny na upalne dni. 

Jest to godny konkurent Corneliusza Grejpfrutowego, szczególnie, że cena jest podobna i oscyluje wokół 4zł.

sobota, 5 maja 2012

A kto umarł, ten nie żyje


A kto żyje, ten pije piwo Żywe! Jest to najlepsze piwo jakie kiedykolwiek miałem przyjemność pić! Od początku, butelka bardzo ładna. Etykieta również, stylowa, nie odkleja się. Można się z niej dowiedzieć, iż browar ten zawiera 6,2% alkoholu oraz ekstrakt na poziomie 14,5%. Smakoszy Harnasiów czy innych Tatr zapewne zaniepokoi krótka data ważności, która wynosi maksymalnie 5 tygodni od daty produkcji. Bez obaw, to piwo niepasteryzowane, czyli takie, które ma zachowane pełne walory smakowe. Pianka jednak dość licha. Zapach bardzo orzeźwiający, zachęca do dalszego spróbowania. Wyczuć też można słodowo-drożdżową woń. Czas na kwintesencje- smak! A ten jest wyborny, głęboki i po prostu pyszny. Jak już wspomniałem na początku, to najlepsze piwo jakie piłem. Kosztuje ono około 4zł i w pełni zasługuje, aby wydać na nie tą kwotę.

Ze wszech miar polecam!

wtorek, 1 maja 2012

Dziesięciolecie Morrowinda


Właśnie dziś – pierwszego maja 2012 roku – mija dziesięć lat od premiery najlepszego, najciekawszego i najbardziej klimatycznego RPGa jakiego Ziemia widziała. Tak, Morrowind to moja ulubiona gra. Pokochałem ją niemalże od razu za świat jaki oferuje, za mechanikę, za muzykę. Grafika może i się zestarzała, jednak w sieci znajduje wiele modów upiększających ją. Gra przez to może wyglądać niemal równie dobrze jak Skyrim. Muzyka skomponowana przez Jeremy’ego Soule’a to po prostu miód dla uszu. Ogółem całe uniwersum The Elder Scrolls to świat niezwykle drobiazgowo przemyślany i opracowany.

Warto do Morrowinda wracać, gdyż to gra o wiele bardziej dopracowana niż Obivion a nawet Skyrim.