Dwóch niezależnych
ekspertów podjęło się dziś wyzwania w postaci wypicia dwóch pospolitych piw. Jaki
otrzymaliśmy efekt?
W zapachu Harnasia można wyczuć delikatną woń zmywacza do paznokci, nie zachęca to zbytnio do dalszej degustacji. Co gorsze w Tatrze ten zapach jest jeszcze bardziej intensywny. Punkt dla browaru Carlsberga. Pianka w obu jest mizerna i tuż po otwarciu znika. Remis. A smak? Harnaś jest zdecydowanie rozwodniony, ma nijaki smak. Można go jednak wypić do końca przy dobrej zagryzce. Jednak przy piciu z puszki dochodzi dodatkowo metaliczny posmak. Z dwojga złego jednak wolę to piwo. Tatra z kolei ma charakterystyczny cierpki smak, który powoduje odruch wymiotny. Oczywiście można temu zapobiec pijąc ją w małych ilościach przy dużej liczbie przekąsek. Któż jednak by był takim masochistą? Kolejny punkt dla Harnasia.
Tatra to najlepsze piwo jakie kiedykolwiek piłem. ciekawy chwyt zwiększający naszą przyjemność picia zastosowali twórcy, otóż smak jest tak głęboki że organizm sam odruchowo chce go zwrócić z powrotem do butelki by mógł ponownie móc się nim nacieszyć. wspaniałe, zaskakujące, wyborne. polecam gorąco!
OdpowiedzUsuń